czwartek, 20 czerwca 2013

32°C

Nareszcie przyszły upały i każdy z nas może spokojnie ponarzekać na pogodę. Milion stopni w cieniu, miliard w słońcu, w MPK zamiast powietrza króluje na zmianę jakaś zawiesina bądź mróz produkowany cudem klimatyzacji. Celebryci mogą wykorzystać ten czas na ocieplanie wizerunku a ja siedzę i kombinuję jak wbić jakąkolwiek wiedzę do mojego przegrzanego mózgu.Szczerze nie znoszę zimy, przemarzających dłoni, skostniałych stóp i nosa, którego kolorem nie pogardziłby renifer Rudolf. 

Jestem stworzeniem wybitnie ciepłolubnym... ale nie żaroodpornym!

Jakby tego wszystkiego było mało skwar ten wcale nie przeszkadza nikomu w koszeniu trawy, hałaśliwych remontach oraz podjudzaniu dzieci by wrzeszczały głośniej niż zwykle. W takich warunkach jak widać nie tylko najłatwiej doznać udaru słonecznego ale także zdzierać asfalt, kuć beton, zrywać dach... To już nie te czasy, gdy można było zaufać zeszytowi włożonemu pod poduszkę i liczyć, że wiedza sama w magiczny sposób ugości się gdzieś pomiędzy naszymi uszami. 

Za jakie grzechy mamy to małe piekło?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Follow on Bloglovin