***
Uwaga, przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub Elli! Notkę dedykuję wszystkim motywującym mnie Wizażowym Jeżom.
Dziś nastąpiło to, czego obawiałam się najbardziej - definitywnie skończyły się tzw. "wakacje zimowe", a na swoim karku czuję oddech czającego się potwora. Kolejny już raz czeka mnie starcie z ogromem wiedzy, jaki będzie ode mnie egzekwowany na egzaminach... Książki, notatki i bezsensowne papiery piętrzą się we wszystkich zakamarkach, dysk wypchany jest zestawami zadań oraz materiałami od prowadzących, a ja nerwowo odświeżam strony, na których pojawiają się wyniki kolokwiów. Tylko jak nie zwariować?!
Dziś nastąpiło to, czego obawiałam się najbardziej - definitywnie skończyły się tzw. "wakacje zimowe", a na swoim karku czuję oddech czającego się potwora. Kolejny już raz czeka mnie starcie z ogromem wiedzy, jaki będzie ode mnie egzekwowany na egzaminach... Książki, notatki i bezsensowne papiery piętrzą się we wszystkich zakamarkach, dysk wypchany jest zestawami zadań oraz materiałami od prowadzących, a ja nerwowo odświeżam strony, na których pojawiają się wyniki kolokwiów. Tylko jak nie zwariować?!
weheartit.com
1. Jasno określam swoje możliwości.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy materiał jestem w stanie opanować w
kilka dni czy nawet tydzień - nie jestem komputerem, muszę więc liczyć
się z ograniczeniami jakie nakłada na mnie moja pamięć oraz prędkość
zapisu ;-) Nie pozostaje mi więc nic innego jak narada z samą sobą przy
kubku ciepłej herbaty i oszacowanie ile
potrzebuję czasu, aby materiał odpowiednio uleżał się w mojej głowie i
zagnieżdżał się raczej w pamięci długo niż krótkotrwałej.
Jest to dla mnie ważne, ponieważ większość informacji okazuje się w
przyszłości konieczna by mieć jakiekolwiek nadzieje na ogarnięcie innych
przedmiotów ;-)
2. Sprzątam... tak, to chyba naturalna reakcja organizmu... Wychodzę z założenia, że jednak lepiej to zrobić wcześniej niż później,
aby chęć dokładnej analizy zawartości biurka oraz przestrzeni za
łóżkiem nie pojawiła się w krytycznym momencie przyswajania wiedzy :-(
3. Inwentaryzacja -
sprawdzenie stanu kolorowych cienkopisów, zakreślaczy, ilości kartek,
zeszytów, notatek. Dokładne upewnienie się, że ilość sprawnych
długopisów jest wprost proporcjonalna do pecha sprawiającego, że właśnie
w trakcie kolokwium czy egzaminu w długopisie kończy się tusz...
4. Nakreślenie strategii.
Jaki to typ egzaminu: pisemny czy ustny? Z teorii czy praktyki? Lepiej
uczyć się z wykładu, skryptu, notatek z ćwiczeń, podręcznika czy kilku
podręczników? A może wiadomo jakie fragmenty materiału najczęściej
pojawiają się na egzaminie i to od nich warto zacząć naukę?
5. Kiedy wiadomo już czego i skąd się uczyć pozostaje odpowiedzieć na pytanie: jak? U mnie najczęściej sprawdza się technika "od ogółu do szczegółu". Nie potrafię uczyć się wyłącznie na pamięć, więc wpierw staram się zapamiętać najważniejsze fakty, a następnie metodą skojarzeń oraz różnych mnemotechnicznych sztuczek
"nadbudowuję" wiedzę ogólną. Staram się raczej kojarzyć ze sobą pewne
fakty i widzieć jak tworzą logiczną całość niż umieć je bezmyślnie
wyrecytować. Co więcej "ogólne fakty" zwykle często przewijają się na
ćwiczeniach, w związku z czym same "wchodzą do głowy". Uczucie, że
jednak "coś wiesz" jest niesamowicie przyjemne i motywuje do nauki.
6. Notatki, notatki, notatki. Nie tylko te z wykładów, ale także tworzone podczas nauki. Streszczenia, jeśli to możliwe to mapy myśli,
różnego typu "diagramy i wykresiki", ściągawki z najtrudniejszymi do
zapamiętania wiadomościami, które można potem trzymać w torebce i
powtarzać podczas krajoznawczych podróży komunikacją miejską.
7. Noc. Jeśli nie
możesz skupić się za dnia, to ucz się w nocy, ale nigdy, przenigdy w
nocy tuż przed egzaminem... Wtedy naprawdę najlepiej jest się wyspać,
nie zaspać, a na egzaminie nie przysypiać ;-)
8.a) Udało Ci się? Zrób sobie nagrodę :-)
8.b) Coś poszło jednak nie tak? Wyciągnij wnioski z porażki, poradź się znajomych i... popraw sobie humor. Następnie zaciśnij zęby i próbuj dalej. Czasami bywa ciężko, ale czy to wystarczający powód, by dawać za wygraną?
Uhuhuhu, a teraz ostatnie:
9. Wprowadź powyższe punkty w życie. Nie jutro, nie od poniedziałku, ale od teraz ;-)
PS. Strategia ta sprawdziła się w
trakcie dwóch ostatnich sesji, mam więc nadzieję, że pomoże mi jak
najszybciej rozprawić się z tegorocznym potworem :-)
PPS. Udało się i tym razem ;-)
Jeż dziękuje. Samo przygotowanie, selekcjonowanie notatek zajmuję mi sporo czasu, a co dopiero sama nauka. No ale trzeba się powoli ogarnąć i wziąć do roboty. :)
OdpowiedzUsuń